Blue Flower

      Jesteśmy narodem chłopskim. I ta nasza chłopskość  bardziej upodabnia nas do Rosji, niż do zachodniej części Europy, w której dość wcześnie powstało liczne i silne mieszczaństwo. To z niego wywodzili się najznamienitsi twórcy nauki i kultury. To mieszczaństwo w Niemczech i Francji określało  tempo rozwoju cywilizacyjnego.  W Polsce było ono mało liczne i ubogie a  kulturę tworzyła szlachta w swojej większości niezbyt starannie wykształcona. 

      Chłopi nie byli podmiotem ani literatury ani nauk historycznych. Powieść Reymonta, nowele pozytywistyczne czy tzw. nurt chłopski w literaturze XX wieku są w istocie wyjątkami.  Wyniosłość, dystans, skrywana pogarda, paternalizm Radczyni z Wesela Wyspiańskiego wyrażają stosunek do chłopów całej warstwy wykształconej, nawet jeżeli w dużej części wywodzi się ona z chłopstwa. 

     Jednak w ostatnich kilku latach na półkach księgarskich pojawiło się sporo książek próbujących ukazać pełniejszy obraz życia na polskiej wsi chłopskiej (była jeszcze i wieś szlachecka).  Pańszczyzna Kamila Janickiego,  Chłopstwo. Historia bez krawata Mateusza Wyżgi oraz  Cham i pan  Andrzeja Chwalby i Wojciecha Harpuli są najgłośniejszymi publikacjami tego zjawiska. Najnowszym głosem w tym dyskursie jest reportaż Joanny Kuciel-Frydryszak Chłopki. Opowieść o naszych babkach.  Książka ta  zebrała już wiele entuzjastycznych  recenzji, a przez Magazyn Literacki KSIĄŻKI i „Politykę” została uznana  książką roku 2023.

       Nie mylą  się zapewne i czytelnicy i recenzenci wysoko oceniający wymienione tytuły, ale boję się, że zostaniemy wepchnięci tymi  publikacjami w pewne koleiny, z których znowu przez długie lata trudno będzie się nam wygrzebać. Różnorodne czynniki historyczne, pośród których były i pańszczyzna, i bieda, i  analfabetyzm ukształtowały chłopską naturę  i kulturę, ukształtowały chłopską mentalność, jak ukształtowały. Dlatego, dla zachowania równowagi proponuję przeczytać trzy książki:

- Wojciech Józef Burszta, Barbara Engelking, Zarys krajobrazu.  Wieś polska wobec zagłady Żydów, Warszawa 2011,

- Barbara Engelking, Jest taki piękny słoneczny dzień… Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-1945, Warszawa 2011.

- Jan Grabowski, Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów pewnego powiatu, Warszawa 2011.

      Naukowcy (historycy, socjologowie, psycholodzy) związani ze Stowarzyszeniem Centrum Badań na Zagładą Żydów poświęcili wiele lat pracy, aby udokumentować postawy mieszkańców wsi wobec Zagłady. We wstępie do Zarysu krajobrazu znalazły się znamienne słowa:

      Wbrew temu, co pisze się o wspólnotowości chłopów, ich przywiązaniu do wartości odwiecznych i przyrodzonej jakoby mądrości zbiorowej, trzeba dzisiaj zapytać: jak wieś zdała egzamin z własnego człowieczeństwa (skoro mówiliśmy wcześniej o konieczności użycia pojęć uniwersalnych) w okresie, kiedy zagrożenia własnej egzystencji skonfrontowane zostały z planowaną zagładą najbliższych obcych, to jest Żydów. Niniejszy tekst pokazuje, że intelektualna prawomocność zaprezentowanego w nim modelu kultury chłopskiej zderza się z problemem moralnym. Postawić należy zatem pytanie: jak to się stało, że zwarty system światopoglądowy, za którego wyznawców zawsze uchodziło środowisko wiejskie, rozpadł się w sytuacji, kiedy do głosu doszły chciwość, zawiść, nienawiść rasowa, szczególnie pojęte „dobro własnej grupy” zezwalające na nieliczenie się z potencjalnie oswojonymi odmiennościami sąsiadów-Żydów? (s. 76-77).

       Tak więc czytajmy Chłopki, Chłopstwo, Pana i chama pamiętając, że  oczywisty wielowiekowy ucisk, że wielowiekowe wykluczenie (takie modne słowo), że nędza, bieda i wszystkie inne nieszczęścia nie uczyniły  naszych przodków superbohatemi.