red. Jan Grabowski, Dariusz Libionka
Warszawa 2014,
Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów
Sięgając na półkę księgarską z napisem HISTORIA napotkamy tam wiele produktów historiopodobnych, gdyż są one efektem uprawiania polityki historycznej. Potrzebą nadążania za populistycznymi wyrokami niektórych polityków lub też chęcią szybkiego zdobycia sławy i pieniędzy skażone są najczęściej publikacje dotyczące dziejów najnowszych. To, co dzisiaj nazywane bywa polityką historyczną nazywano nieco wcześniej propagandą, indoktrynacją i manipulacją. Stawianie tezy i sięganie wyłącznie do źródeł tezę tę potwierdzających nie ma nic wspólnego z uprawianiem historii, gdyż jest w swojej istocie uprawianiem literatury tendencyjnej. Nie będę tutaj wymieniał ani Sławomira C. ani innych autorów takich właśnie produktów, aby nie robić im reklamy. Powiem tylko, że historia jest nauką, którą należy uprawiać w zgodzie z jej metodologią i naukową rzetelnością. Gdyby Sławomir C. uprawiał medycynę (politykę medyczną), to organy ludzkiego ciała leżące po jego prawej stronie traktowałby z powagą i szacunkiem, organy leżące pośrodku z nieufnością, a organy z lewej strony ciała z nienawiścią.
Na szczęście są jeszcze historycy nie kierujący się doraźnym, politycznym zapotrzebowaniem, których publikacje są wynikiem wnikliwych studiów, pogłębionej analizy i naukowego obiektywizmu. Takimi badaczami historii są autorzy książki Klucze i kasa, w której podjęli temat losów żydowskiego mienia w latach 1939-1950. Tytuł tej publikacji został zaczerpnięty z eseju Kazimierza Wyki, który oceniając postawy Polaków wobec żydowskiego mienia napisał; Na Niemców wina i zbrodnia, dla nas klucze i kasa. Dla wielu Polaków było bardzo oczywiste, że Niemcy są odpowiedzialni za wymordowanie Żydów, których już nie ma lub prawie nie ma, a to, co po nich zostało można z czystym sumieniem przejąć. Nie było to jednak ani tak proste ani niewinne równanie, czego dowiedli autorzy książki, pośród których są nie tylko historycy, ale także psycholog, socjolog, historyk sztuki i kulturoznawca, co już samo w sobie wskazuje na szczególną perspektywę badawczą.
Teksty składające się na Klucze i kasę ujmują temat z różnych perspektyw. Część artykułów dotyczy problematyki ogólnej. Ingo Loose i Jan Grabowski przedstawili ekonomiczne i prawne aspekty polityki okupacyjnej w Generalnym Gubernatorstwie. Andrzej Żbikowski zbadał funkcjonowanie propagandy prasowej w GG dotyczącej grabieży żydowskiego mienia. Dariusz Libionka przedstawiając funkcjonowanie tego zagadnienia w wydawnictwach konspiracyjnych ugrupowań nacjonalistycznych podkreśla, że Tragiczny los polskich Żydów- wprowadzenie kolejnych rozporządzeń i restrykcji, tworzenie gett i obozów pracy, głód i choroby, masowe rozstrzeliwania (…), akcje likwidacyjne w gettach, masowe egzekucje, deportacje do obozów zagłady – nie miało żadnego wpływu na postrzeganie ”zagrożenia żydowskiego”(s.244). Polscy nacjonaliści nie zmienili swojego punktu widzenia i uznawali Żydów za swojego głównego wroga jeszcze na przełomie lat 1945/1946. Nic dla nich nie znaczyły zbrodnie dokonane przez Hitlera i Stalina. Oni ciągle, mimo wymordowania prawie wszystkich polskich obywateli pochodzenia żydowskiego powtarzali z zadziwiającym uporem: Kto przeszkadza narodowi polskiemu stać się gospodarzem we własnym państwie? Żydzi! Co to są Żydzi? Żydzi to jest naród azjatycki, kierowany przez własną, tajną organizację dążącą do rządzenia światem (s. 253). Skoro można było takie brednie drukować w obliczu masowej zagłady, to nie powinno też dziwić ich powtarzanie przez współczesnych apologetów Romana Dmowskiego.
W obliczu zagłady Żydzi bardzo często powierzali swój majątek na przechowanie zaufanym Polakom. Losy tych żydowskich rzeczy prześledziła Barbara Engelking. Autorka zwraca uwagę na fakt, że oddając Polakom swoje mienie będące zabezpieczeniem na czarną godzinę, Żydzi obdarzali ich zaufaniem, które przez zwyczajną ludzką chciwość było poddawane próbie. Wielu jej nie sprostało. Tekst kończy spis rzeczy przywłaszczonych przez małżeństwo Liszkiewiczów, którzy na ich właściciela napisali donos dla policji, co było równoznaczne z wyrokiem śmierci. Liszkiewiczowie skazali człowieka na śmierć, aby wzbogacić się o dwa garnitury, płaszcz, kilka koszul dziennych, kilka koszul nocnych, kalesony krótkie i kalesony wełniane długie oraz gumowy termofor. Nie było w tym spisie ani dzieł sztuki, ani drogiej biżuterii i dolarów, o posiadanie których w niewyobrażalnych ilościach podejrzewano wszystkich niemalże Żydów.
Nawojka Cieślińska - Lobkowicz, Alina Skibińska i Łukasz Krzyżanowski zbadali problemy restytucji żydowskiego mienia w powojennej Europie i w Polsce. Autorzy prześledzili prawne rozstrzygnięcia oraz ukazali praktyczne formy przejmowania żydowskiego majątku zarówno przez osoby prywatne jak i państwo. Nawojka Cieślińska - Lobkowicz podkreśla, że w państwach zachodnich proces ten dokonywał się z poszanowaniem prawa i szacunku dla własności prywatnej. W państwach komunistycznych restytucja przyjęła w dużym stopniu formę konfiskaty. Przebieg tego procesu w Polsce ukazano na przykładzie Szczebrzeszyna, Radomia i Kalisza.
Artykuły Małgorzaty Melchior i Karoliny Panz zwierają analizę konkretnych przypadków. Autorki badając losy mienia dwóch rodzin żydowskich pochodzących z Warszawy i Nowego Targu próbowały także poznać motywacje, którymi kierowali się Polacy przejmujący żydowskie mienie.
Na szczególną uwagę mieszkańców Nowego Targu i okolic zasługuje tekst Karoliny Panz „Singerowie mieli sklep...” Historia pewnej rodziny i jej mienia, gdyż jego autorka od kilku już lat bada losy ludności żydowskiej na Podhalu. Z wynikami jej prac już dwukrotnie mogli się zapoznać czytelnicy „Almanachu Nowotarskiego”, badaczka uczestniczyła także w wielu lokalnych projektach, które w różny sposób dotyczyły tematu jej naukowych zainteresowań. Była między innymi współautorką wystawy o historii nowotarskich Żydów przygotowanej w ramach Spotkania z kulturą żydowską "Szalom" oraz wzbogaciła swoją wiedzą projekcję filmu „Ida” wyświetlanego w cyklu Biało-czerwona filmowa, który uświetnił lokalne obchody Święta Niepodległości. Oba te wydarzenia miały miejsce w nowotarskim MOK-u. W czerwcu 2013 na jej zaproszenie gościła w Polsce Janet Singer Applefield ( Gustawa Singer ) będąca pierwszym dzieckiem opisywanej rodziny. W ramach jej wizyty odbyły się między innymi spotkania z mieszkańcami Nowego Targu w ratuszu oraz spotkanie z władzami miasta.
Artykuł Karoliny Panz przedstawia kolejne etapy funkcjonowania sklepu Singera, który był przed wojną dużym przedsięwzięciem a Singerowie postrzegani byli jako ludzie zamożni. Jednak na całej tej rodzinie historia odcisnęła swoje brutalne piętno. Singerowie doświadczyli wszystkiego, co mogło dotknąć Żydów polskich w latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku. Z ich licznej rodziny jedynie dwóm osobom udało się przetrwać wojnę, w czasie której stracili najbliższych, doznali licznych upokorzeń i utracili rodzinny majątek. Wszystkie te tragedie spotykały Singerów na oczach ich sąsiadów, mieszkańców Nowego Targu, pośród których byli i zaślepieni chciwością, gdyż, jak pisze autorka: Żydowskie mienie stawało się przedmiotem pożądania, powodem zawiści, sposobem na łatwe wzbogacenie się sąsiadów. Mogło być zarazem przekleństwem i wybawieniem. (s. 336)
Autorzy Kluczy i kasy swoje badania opierali przede wszystkim na archiwaliach, w mniejszym stopniu na przekazie bezpośrednich świadków, którzy przecież jeszcze żyją. Jednak wielu z nich ciągle jeszcze nieufnie traktuje próby powrotu do tamtych czasów i tamtych wydarzeń. Ta nieufność ma swoje źródła w irracjonalnym lęku, że prawda może spowodować konsekwencje w postaci konieczności zwrotu jakichś dóbr. I ten lęk nie jest niezrozumiały. Wśród mieszkańców tzw. ziem odzyskanych strach przed powrotem Niemców i koniecznością zwrotu ich majątku trwał całe dziesięciolecia. Nawet w chwili wstępowania Polski do Unii Europejskiej znaleźli się politycy, którzy próbowali na tym lęku budować swoje kariery. Jednak nikt nikomu nie zabrał mieszkania, domu ani poniemieckich mebli i jeżeli ktoś próbuje opisać sposoby przejmowania poniemieckiego mienia, to tylko dla poznania prawdy historycznej.
Klucze i kasa też odkrywają przed czytelnikiem pewną historyczną prawdę, którą przecież znaliśmy z innych źródeł. Były to czasem zasłyszane gdzieś opowieści świadków tamtych wydarzeń, były czasem podsłuchane w dzieciństwie rozmowy rodziców lub dziadków, którzy szeptem powracali do rodzinnych lub sąsiedzkich historii sprzed lat. Były w końcu znane z innych tekstów, ale zawsze była to wiedza fragmentaryczna i szczątkowa, gdyż bez poznania kontekstów historycznych, ekonomicznych, prawnych, socjologicznych i psychologicznych zrozumienie istoty przejmowania żydowskiego mienia w latach 1939-1950 nie jest możliwe. Aby pojąć fakt, że małżeństwo Liszkiewiczów dla niewielkiej ilości garderoby skazała na śmierć jej właściciela trzeba pamiętać o propagandzie polskich nacjonalistów i hitlerowców, którzy przez lata oskarżali Żydów o każde możliwe zło, trzeba pamiętać o okupacyjnym prawie i warunkach ekonomicznych, w których funkcjonowali Polacy, trzeba także pamiętać o skomplikowanych relacjach łączących od wieków Polaków i Żydów. Dopiero wówczas można próbować zrozumieć, że kilka par gaci i gumowy termofor mogły stanowić pokusę nie do odparcia.
Książka wydana przez Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów nie jest lekturą łatwą, ale lekturą konieczną, jeżeli chce się zrozumieć zło, jakie dotkniętemu Zagładą narodowi wyrządzili zwyczajni ludzie. Nie niemieccy zbrodniarze i oprawcy, nie ukraińscy banderowcy i nie sowieccy kaci, ale …
Bogusław Pachniowski
Książka jest dostępna w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej.