Drukuj 

     1 marca, podobnie jak w wielu miejscach w Polsce, w Nowym Targu obyły się obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Głównym punktem tychże obchodów było złożenie wieńców i kwiatów pod Krzyżem Katyńskim. I zapewne bym się powstrzymał od komentarza, gdyby tym uroczystościom nie towarzyszyły dwa przykre i niepokojące fakty.  Pierwszym było umieszczenie obok krzyża tablicy z wizerunkami żołnierzy wyklętych, na której obok  Augusta Emila Fieldorfa i Witolda Pileckiego umieszczono konterfekt Józefa Kurasia. Drugim skandalem było oficjalne uczestnictwo w tych uroczystościach przedstawicieli Obozu Narodowo-Radykalnego.

       Nie trzeba być wybitnym znawcą powojennych dziejów Polski, aby nie rozumieć, że był to czas biedy i podnoszenia się z ruin w każdym tego słowa znaczeniu, że był to czas walki często bratobójczej, że był  to czas  chaosu i niepokoju. W tym to czasie między innymi  August Emil Fieldorf, Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna próbowali walczyć o Polskę  niezależną od sowieckiej Rosji. Ale także był to czas watażków, którzy stając na czele mniejszych lub większych oddziałów zbrojnych próbowali narzucać swoją władzę lokalnym społecznościom. Szczególnym przykładem takiego właśnie watażki jest Józef Kuraś, którego biografia pełna jest zadziwiających zwrotów.  Był związany z AK i z innymi zbrojnymi organizacjami polskiego państwa podziemnego, które wydało na niego wyrok śmierci. Wstąpił do UB, współpracował prawdopodobnie z NKWD. Jednak nie problemy z lojalnością wobec formacji,  które zmieniał z zadziwiającą konsekwencją, ale zbrodnie, których się dopuścił na Polakach, Żydach i Słowakach nie pozwalają uważać go za żołnierza wyklętego. Nie są także żołnierzami wyklętymi ani Rajmund Rajs „Bury”, ani Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, którzy dopuścili się mordów na mniejszościach narodowych (Białorusini i Żydzi).  Jeżeli tylko niewielka część przypisywanych im zbrodni jest prawdziwa, to uważanie ich za żołnierzy wyklętych jest dyshonorem dla rotmistrza Pileckiego, dla  Augusta Fieldorfa, dla  „Inki”.  Jest to niweczenie istoty   Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

       W czerwcu 2018 w Zakopanem kilka prodemokratycznych organizacji zorganizowało Marsz Przeciw Faszyzmowi, który próbowali zakłócić oenerowcy. Dla mnie fakt ten jest jednoznacznym utożsamieniem się „dziarskich chłopców” z faszyzmem. No bo któż, jak nie faszyści, mógł się sprzeciwiać idei tego marszu?  Faszyzm, nacjonalizm i narodowy socjalizm są sobie tak bliskie, jak leninizm, marksizm i stalinizm.  Tak więc oddawanie czci bohaterom walczącym z faszyzmem  przez młodzieńców z ONR-u jest skutkiem historycznej niewiedzy, albo prowokacją. Warto również pamiętać, że środowiska skrajnie prawicowe hołdują pamięć „Ognia” i „Burego” nie dlatego, że walczyli z okupantami, ale dlatego, że mordowali Białorusinów, Słowaków i Żydów.

       Chciałem napisać w tym miejscu, że zdziwiła mnie obecność w tych uroczystościach burmistrza Nowego Targu. Jednak  nie dziwi mnie  stawanie pana Grzegorza Watychy  w jednym szeregu z młodzieńcami  z ONR-u i oddawania honorów Józefowi Kurasiowi, gdyż wpisuje się to w pewien typ mentalności, której znakiem jest także  podziwianie  pokotu  i godzenie się na występy cyrków z tresurą zwierząt. Obrazu tej mentalności dopełnia składanie hołdów byłej minister Rafalskiej i gorące podziękowania za 500+. Jednak pani minister Rafalska jest jeszcze sprawczynią  i innych wielkich rzeczy, za które burmistrz Nowego Targu zapomniał jej podziękować. W pierwszych dniach swojego urzędowania odcięła fundusze licznym fundacjom i stowarzyszeniom (będących w swojej istocie esencją społeczeństwa obywatelskiego), które prowadziły szeroką działalność pomocową. Pani Rafalska  firmowała także projekt ustawy, w myśl której incydentalne użycie przemocy w rodzinie nie powinno być prawnie ścigane. Tak więc  zdenerwowany czymś mąż mógłby raz w roku, może raz na kwartał, żonie w…  i już!  Czy te manifestacje włodarza Nowego Targu ujawniają jego anachroniczne przekonania, czy też bezrefleksyjnie uczestniczy on we wszystkim, co może podobać się  wyborcom? Tego nie wie nikt.