Drukuj 

       4 czerwca w wielu miejscowościach Polski obchodzone było w  Święto Wolności i Praw Obywatelskich. Uroczystości z tym świętem związane kreowały  organizacje o społecznym i demokratycznym charakterze oraz  niektóre samorządy. Jednak w wielu samorządach święto to wygumkowano (modne ostatnio określenie), zignorowano, zapomniano lub udawano, że ono nie istnieje. Najczęściej zachowywały się tak samorządy bezpośrednio powiązane z PiS-em. Inni samorządowcy albo okazali się historyczną ignorancją, albo nie chcieli ryzykować, gdyż tzw. polityka historyczna, której istotą jest manipulowanie historią,  datę te unieważniła, bo nie można przecież udowodnić, że pierwsze wolne wybory w Polsce dokonały się wyłącznie w woli genialnych bliźniaków. A skoro tak, to święta nie ma! W dodatku święto, które jest  okazją do przypomnienia Jacka Kuronia, Bronisława Geremka, Jana Lityńskiego, Adama Michnika, Lecha Wałęsy, Bogdana Borusewicza czy też Władysława Frasyniuka godzi w podstawy państwa polskiego, jest niezgodne z polską racją stanu, narusza sojusze z Eskobarem i Orbanem, obraża religijne uczucia!

     W Zakopanem obchody Święto Wolności i Praw Obywatelskich zorganizował KOD Podhale i Stowarzyszenie Zakopiańczyków. Urząd Miasta święto zignorował, ale wiadomo, burmistrz Dorula został wyróżniony przez prezydenta Dudę jakimś odznaczeniem, chyba dlatego, aby w takich podejrzanych działaniach udziału nie brał, bo jego zasług jako samorządowca i jako burmistrza nikt namierzyć nie może!

       W Nowym Targu święto to zostało wygumkowane totalnie (przyzwyczajajmy się do tego słowa, bo kroczymy do totalizmu przecież!). Burmistrz Watycha nie ustroił urzędu swojego, a bywało, że ustrajał go jak dom parafialny w czasie odpustu! Jego zaradna, błyskotliwa i nad podziw inteligentna zastępczyni nie wywierała presji na podległych sobie instytucjach oświatowych i kulturalnych, przewodniczący komisji kultury nie inspirował, nie motywował i nie zachęcał, aby w mieście Święto Wolności i Praw Obywatelskich w jakikolwiek sposób uczcić. Bo co im  wolność jakaś, co im obywatelskie prawa? I może mniej bym się dziwił, gdyby większość popierających dzisiaj burmistrza Watychę radnych w poprzedniej kadencji  też nie pamiętała i o prawach obywatelskich i o twórcach polskiej (jeszcze) demokracji. Bo przecież i obecny przewodniczący komisji kultury i inni prominentni dziś radni w poprzedniej kadencji należeli lub bardzo przychylni byli Platformie Obywatelskiej.  Przecież w poprzedniej kadencji ich głosami, nieformalnie, ale skutecznie, zarządzał szef lokalnych struktur  PO, bo przecież jeszcze w roku 2015 pamiętali i o przystąpieniu  Polski do UE, i o przystąpieniu Polski do NATO, pamiętali także o uchwaleniu  w roku 1997 Konstytucji i pamiętali, że 4 czerwca 1989 roku w Polsce skończył się komunizm.  A jak zaczął w Polsce rządzić PiS o tym wszystkim zapomnieli! Kwiatami, w ukłonach, niemalże na kolanach, z których Polska przecież wstać miała, witają minister  Rafalską, która wprawdzie rozdaje nieswoje pieniądze na dzieci, ale która niszczy wszystkie stowarzyszenia i fundacje, które nie mają w swojej nazwie określonych precyzyjnie przymiotników i których działalność rozmija się z kierunkami wyznaczonymi przez pana z drabinki. Ci sami panowie, którzy wcześniej hołdowali i prezydenta Wałęsę i posła Guta Mostowego i wójta Smarducha teraz nisko kłaniają się posłance Paluch! I we wszystkich swoich śmiałych działaniach tej prominentnej działaczce partii rządzącej starają się nie narazić!

       Gdzie więc zmierzamy pod czujnym okiem burmistrza Watychy i popierających go radnych? Zmierzamy do PiSeRelu! Bo przecież nie jest ważne, że rządząca partia niszczy konstytucyjny podział władzy, nic nie znaczy ograniczanie samorządności, nic nie znaczy deptanie demokracji i Konstytucji! Ważne, aby w jakiejkolwiek Polsce burmistrz był nadal burmistrzem, przewodniczący rady nadal był przewodniczącym rady a przewodniczący komisji kultury nadal uważał, że zajmuje się „kulturą i sztuką” i żeby nadal miał w d…, że „dobra zmiana” planowo niszczy świetne teatry, planowo promuje miernoty literackie, planowo czyni ze sztuki narzędzie swojej propagandy. Nic to wszystko!!! Można chodzić po Nowym Targu z nosem zadartym wyżej niż hotel Campanile i być przekonanym, że jest się świetnym burmistrzem,  że jest się  świetnym radnym. I czekać na medale. Burmistrz Dorula już się doczekał. Doczeka się i burmistrz Watycha, ale to już chyba w nowej Polsce, w Pisowskiej Republice  Ludowej!