Blue Flower

 

        Co  mógł wiedzieć o Polakach młodziutki   Alfred Jarry nadając swojej sztuce tytuł Ubu król czyli Polacy? Wprawdzie na prapremierze, która skończyła się skandalem, autor wyjaśniał, że akcja dzieje się w Polsce, czyli nigdzie, co miało znaczyć,  że przedstawione typy i monstra mają charakter uniwersalny i mogą pojawiać się wszędzie, niemniej jednak Polska w tytule się pojawia. Tadeusz Boy-Żeleński przypisał ten fakt szkolnym doświadczeniom autora, który był mordowany nauczaniem historii polegającym na wkuwaniu dat i wydarzeń. Być może szkolny kurs historii utrwalił w pamięci młodego autora przede wszystkim to, że Polska po wiekach wielkości przestała istnieć, stąd w Polsce, czyli nigdzie, w jakiejś odległej krainie, w której prostak i gbur Ubu może łatwo sięgnąć po władzę.

       Znacznie więcej o Polakach dowiedzieć się możemy z interpretacji tego dramatu dokonywanych przez polskich reżyserów, którzy tytuł odczytują bardziej dosłownie, lub też którzy drugą jego część czynią ważniejszą od pierwszej.

       Tak się też stało i w przypadku Króla Ubu wyreżyserowanego przez Jana Klatę, który to spektakl w ramach projektu UBU TOUR 2015 gościł 21 czerwca w Nowym Targu. Dzięki temu mogliśmy  zobaczyć dramat, który dał początek teatrowi absurdu, mogliśmy zobaczyć aktorów Starego Teatru w Krakowie i mogliśmy zobaczyć spektakl przygotowany przez cenionego, głośnego i kontrowersyjnego reżysera. 

        Król Ubu  Klaty jest przede wszystkim obrazem Polski widzianej bez różowych okularów. Jest to rzeczywistość, w której patos, wzniosłość i różnego rodzaju wzmożenia maszerują pod rękę z żenadą, małością i śmiesznością. Jest to także rzeczywistość pogrążona w ciągłym chaosie, w jakiejś ciągłej przebudowie, w nieustannej prowizorce, która stała się już stanem trwałym, nieprzemijającym. Wszechobecny paździerz i rusztowania oraz  wystające zewsząd kanalizacyjne rury jednoznacznie określają przestrzeń zwaną Polska.

         Przestrzeń duchową Polaków reżyser wyraża za pomocą szeregu aluzji dotyczących  narodowych mitów, czyli  prawd, półprawd oraz nieprawd, z których próbujemy budować przekonania o naszej wyższości i naszym wybraństwie. Najbardziej jednoznaczne aluzje dotyczyły wykorzystywania religii i wiary do zdobywania władzy i pieniędzy. A przecież istotą religii powinno być pogłębianie refleksji o sensie życia, pomaganie człowiekowi w stawaniu się nieco lepszym. Religia powinna być źródłem skromności, pokory, powinna być drogą do drugiego człowieka, jak nauczał wybitny filozof chrześcijański. A czy jest? 

       Wiele jeszcze innych  ważnych pytań stawia przed widzami reżyser. Jeżeli przebrniemy  przez charakterystyczne dla przyjętej konwencji seksualne aluzje i prymitywne, trawienno-wydalnicze dowcipy, jeżeli poradzimy sobie z  wyzywająco brzydkimi  kostiumami i wulgarnym językiem,  to zobaczymy w spektaklu Klaty  nasze lustrzane odbicie. Bo jakże łatwo rozprawiamy o polskości, dumie narodowej i patriotyzmie, ale w piecu palimy tanio i oszczędnie, czyli pchamy do niego wszystko, co w nim się tylko zmieści. Trujemy siebie, swoich sąsiadów i swoich ziomali, ale czujemy się PATRIOTAMI!  Nasze Burki i Azory zapaskudzają  publiczne chodniki i skwery, ale my przecież czujemy się PATRIOTAMI! Oszukujemy na podatkach, naciągamy swoich klientów, ale to w niczym nie umniejsza naszego bycia PATRIOTAMI! Wykorzystujemy swoich pracowników, bo to przecież nie państwo, ale właściciele sklepów, wytwórni, fabryk i firm wszelkiego rodzaju podpisują z pracownikami umowy śmieciowe, albo i nie podpisują żadnych, co w niczym ich PATRIOTYZMU nie umniejsza. Oszukujemy swoich pracodawców, okradamy ich, co wcale nie znaczy, że nie jesteśmy PATRIOTAMI. Jeżeli nie grożą nam surowe i nieuchronne kary łamiemy wszelkie zakazy i zasady, ale czujemy się PATRIOTAMI! Czy król Ubu nie jest godzien stanąć na czele takich właśnie PATRIOTÓW?

       Nie pisałbym o tym ważnym wydarzeniu, bo od recenzowania działalności Starego Teatru i jego dyrektora są fachowcy zwani recenzentami. Ja piszę, aby wyrazić pewne zadowolenie, że w Nowym Targu spektakl ten zgromadził wielu widzów, którzy docenili wysiłek aktorów i  reżysera  oraz odczytali aluzje i prowokacje płynące ze sceny. Nowy Targ był drugim miastem na trasie UBU TOUR 2015. Dwa dni przed spektaklem w Nowym Targu odbył się spektakl w Miechowie, gdzie na widowni zasiadła garstka widzów. Po tym doświadczeniu aktorzy i organizatorzy mieli wiele obaw przed występem w naszym mieście. Jednak widownia była pełna a widzowie żywo reagowali na wszystko, co działo się na scenie. Po opadnięciu kurtyny, której nie było, wydarzyło się coś niezwykłego, bo nie tylko widzowie dziękowali aktorom, ale także krakowscy aktorzy nie kryli satysfakcji z faktu, że nowotarska publiczność przyjęła ich tak licznie i z takim aplauzem. 

        Jednak  bardzo mała, bardzo maleńka, bardzo nieistotna część widzów wyszła w trakcie spektaklu z obliczami pąsowymi i naburmuszonymi. Nie było to wprawdzie wyjście demonstracyjne, ale nie było to  też wyjście po angielsku. I zastanawiam się  po co przyszli? Nie wiedzieli nic o Królu Ubu, nie mieli pojęcia o teatrze absurdu, nic nie słyszeli o działalności Jana Klaty? Przyszli do teatru, bo myśleli, że będzie miło jak na Zemście, którą widzieli przed wielu laty w czasie wycieczki szkolnej do Krakowa? A może przyszli właśnie po, aby wyjść, aby ich wyjście zauważono, odnotowano, skomentowano? Nie wiem, odnotowałem wprawdzie, ale nie skomentuję.