Drukuj 

 

          Moje wiersze nie są do grania, ani do śpiewania ani do tańczenia. Moje wiersze są do czytania i do myślenia! Trzeba je czytać tak, jakby się głośno myślało. – mawiała autorka „Wieczoru autorskiego” i temu przesłaniu poetki pozostali wierni autorzy 66 Salonu Poezji,  którzy bez fajerwerków, bez przesadnych gestów i min, bez nadużywania narzędzi aktorskiego  warsztatu  zaprezentowali  8 lutego b.r. twórczość noblistki.

           Z 350 wierszy napisanych przez Szymborską można ułożyć wiele godzinnych programów, z których każdy ukazywałby inne oblicze poetki i inne brzmienie jej poezji. Jednak twórcy spektaklu …tego nie robi się kotu  sięgnęli po utwory o różnorodnej tematyce i  nastrojowości, sięgnęli po utwory ukazujące niezwykły warsztat poetki, która potrafiła unikając wszelkiego rodzaju kaznodziejstwa i patosu  mówić o sprawach ważnych i najważniejszych, potrafiła zmuszać do refleksji o sensie spraw doczesnych i spraw ostatecznych i która kochała życie ze wszystkimi jego małostkami i śmiesznostkami.

          Kochała także muzykę. Szczególnie bliski jej był głos Elli Fitzgerald i dlatego takty jej pieśni ( m.in."I Cried For You" i "Black Coffee") towarzyszyły poetce w ostatniej drodze. Swoje zauroczenie pieśniarką wyraziła w poruszającym wierszu „Ella w niebie”.

Ella w niebie

Modliła się do Boga,

modliła gorąco,

żeby z niej zrobił

białą szczęśliwą dziewczynę.

 

A jeśli już za późno na takie przemiany,

to chociaż, Panie Boże, spójrz ile ja ważę

i odejmij mi z tego przynajmniej połowę.

 

Ale łaskawy Bóg powiedział Nie.

Położył tylko rękę na jej sercu,

zajrzał do gardła, pogłaskał po głowie.

 

A kiedy będzie już po wszystkim – dodał -

sprawisz mi radość przybywając do mnie,

pociecho moja czarna, rozśpiewana kłodo.

 

        Równie wielkim uwielbieniem darzyła poetka Georga Gershwina, którego  kompozycje  w wykonaniu Renaty Breżkovej - Heczkovej towarzyszyły czytającym wiersze  Lidii Chrzanównie i Grzegorzowi Widerze. Ta trójka artystów związanych ze Sceną Polską Teatru Cieszyńskiego wydaje się być zafascynowana nie tylko twórczością Wisławy Szymborskiej, ale też  jej osobowością, stylem bycia i  relacjami ze światem i ludźmi. Stąd też przywołanie anegdot związanych z życiem noblistki oraz przypomnienie  jej wypowiedzi dotyczących zarówno własnej twórczości jak i własnej osoby.

       Szymborska nie miała złudzeń, wiedziała, że  poezję lubią tylko;

Niektórzy –

Czyli nie wszyscy. Nawet nie większość wszystkich, ale mniejszość.

Jednak ta świadomość nie odbierała Jej radości tworzenia i stawiania poetyckich pytań:

Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las?

Czy z napisanej wody pić,

Która jej pyszczek odbije jak kalka?

Radości pisania nie odbierała poetce także świadomość, że nie być bokserem to nie być wcale, że:

Kobiety rade zemdleć w ten jesienny wieczór,

zrobią to, ale tylko na bokserskim meczu.

Dantejskie sceny tylko tam.

I wniebobranie. Muzo.

        Cieszyńscy artyści podążając  drogą między  „Miłością   szczęśliwą” a „Nienawiścią”,  potykając się o kamień, z którym trzeba było porozmawiać i dochodząc do „Nagrobka”,   który zaprasza do  zadumy nad losem Wisławy Szymborskiej, stworzyli spójny obraz jej twórczości.  Zbaczając z tej drogi zahaczyli o altruiki, lepieje i  podsłuchańce, dzięki czemu przybliżyli  jej  figlarną  naturę. Wędrówka różnymi drogami twórczości i życia poetki  pozwoliła chyba każdemu z widzów na odkrycie czegoś nowego, czegoś dopełniającego. 

      W czasach, gdy szczycenie się nieczytaniem zastąpiło szczycenie się regularnym obcowaniem ze słowem pisanym,  przypominanie  poezji najwybitniejszej  jest najlepszą formą  promocji literatury. Jeżeli jeszcze dokonuje się to poprzez umiejętne  czytanie trafnie wybranych utworów,  jeżeli dokonuje się w towarzystwie dobrej muzyki, to więcej nic już nie potrzeba.

       Teatr Cieszyński   (Tesinskie divadlo Cesky Tesin) jest ewenementem na kulturalnej mapie Czech i Polski, gdyż łączy on trzy w pełni zawodowe sceny teatralne ( Scena Czeska, Scena Polska, Scena Lalek Bajka).  Scena Polska jest jedynym zawodowym teatrem polskim działającym poza granicami.  Swoją działalność zainaugurowała ona 14 października 1951 i w ciągu 62 sezonów wystawiła 434 premiery, które obejrzało około 3 000 000 widzów. Zespół aktorski liczy obecnie 16 osób, wystawia 6 premier w sezonie, dając około 150 przedstawień. Poza stałą siedzibą w Czeskim Cieszynie gra w 6 miejscowościach na objeździe, a gościnnie w kilkunastu miejscowościach w Polsce oraz w Czechach i wielu innych krajach Europy. W Nowym Targu artyści Sceny Polskiej występowali już po raz trzeci. Wyrazić trzeba nadzieję, że nie ostatni.

 

 

 

 Zdjęcia: archiwum MOK