Drukuj 

         Było przed wojną  i  jeszcze długo po niej takie miejsce szczególne, w którym bezkarnie można było  oczerniać, pleść bzdury i  banialuki. Było takie miejsce, w którym bezsensowna gadanina,  powtarzanie plotek i bredni nie tylko nie raziło, ale   było  wręcz oczekiwane. Do tego  przybytku zwanego maglem zmierzały kobiety usługujące w zamożnych domach. Te wszystkie  praczki, kucharki, sprzątaczki, te wszystkie żony szewców i stróży były w większości  piśmienne w bardzo ograniczonym stopniu a całą wiedzę o złożoności świata czerpały  właśnie w maglu.  To w nim mogły odreagować złość na  swoją panią lub swojego pana za złe traktowanie, za powierzanie zbyt wielu obowiązków, za to w końcu, że pani była panią a one tylko kuchtą, pomiotłem lub garkotłukiem, jak pogardliwie często je nazywano. Właśnie w maglu mogły opowiedzieć równie pokrzywdzonym, że  pan ma nieślubne dziecko, że pani ma romans, że na mostku w parku straszy duch topielicy, że za wszystkie nieszczęścia świata odpowiedzialni są  Żydzi, masoni i cykliści.   

        Wydawać by się mogło, że ten socjologiczny fenomen umarł,  ale na szczęście dla wielu nieszczęśników jest internet pisany przez „I”  i internet pisany przez „i”. Dla wielu jest on genialnym narzędziem komunikacji i źródłem wiedzy, dla innych  tylko maglem. Można też porównać go do bejsbolowego kija używanego zgodnie z przeznaczeniem i regułami gry na boisku oraz do rozwalenia głowy   rzeczywistego lub  domniemanego wroga. I ta chęć przywalenia, odreagowania, zemszczenia się za własne niepowodzenia i życiowe porażki jest głównym źródłem wykorzystywania internetu jako magla.

         Po opublikowaniu w lokalnym portalu informacyjnym wyników głosowania na projekty budżetu obywatelskiego  pojawiły się takie między innymi wpisy;

                    ciekawi mnie ile punktów maja pozostale projekty, czemu nie ma zadnej informacji na ten temat???????

                    ustawione to wszystko, ludzie od burmistrza wiedzieli na bieżąco wyniki głosowań w trakcie głosowania a mieszkańcy nie

                    to ciekawe wszystkie są pośrednio związane miastem

                    Tara na skarpie to jakieś nieporozumienie. Przecież już jeden jest.
Jeżeli chodzi o schody na cmentarz - no cóż - widać kto głosował. Młodzi tego na pewno nie poparli. Tyle w temacie.

           Panie z przedwojennego  magla były wobec świata nieufne, nie chadzały do szkół, nie oglądały telewizji, nie czytały książek i poważnej prasy (czytały czasem brukowce podobne do dzisiejszego „Faktu”).  Więc wszystko poza maglem było im obce, a nieznane budzi lęk i nieufność. Taką samą nieufność wobec świata ujawniają autorzy dwóch pierwszych cytowanych myśli. Są    przekonani, że wszędzie są jacyś ONI, którzy tym światem nieuczciwie kręcą. Ci Oni są w Waszyngtonie, Brukseli, Warszawie a nawet w nowotarskim urzędzie miasta.  Szczególnie intrygujący jest cytat trzeci, zgodnie z którym   podejrzane jest nawet i to, że wszystkie projekty nowotarskiego budżetu związane są z Nowym Targiem !!! No, wprost niebywałe i oburzające!  No i cytat czwarty: memento mori, każdy z nas tymi schodami będzie kiedyś poniesiony mój drogi, młody internauto! I nie tylko wiek o tym zdecyduje. I jeszcze ten zwrot: Tyle w temacie, który zaczerpnięty jest z frazeologii żołnierskiej. W żadnym  wojsku świata myślenie nie jest przeceniane, dlatego należy tam mówić krótko i na temat, a dyskusja o problemach ucinana jest powiedzonkiem: w wojsku to tylko nie można parasola w d...  otworzyć. I tyle na ten temat!

        Oczywiście,  były też komentarze wyważone i świadczące o zrozumieniu idei budżetu obywatelskiego, ale ton dyskusji nadali jednak  miłośnicy magla. Ich jazgot trafnie skomentowała   internautka obdarzona bezmiarem cierpliwości i wyrozumiałości; 

Ciekawe dlaczego komentujący ciągle widzą drugie dno. Trzeba było obserwować pracę zaangażowanych ludzi, którzy jak lwy walczyli o swoje projekty biegając od domu do domu i prosząc o głos. Gdzie Wy żyjecie. Trzeba było się zaangażować. Tak łatwo się krytykuje będąc bezimiennym. Gratulacje dla zaangażowanych:-)

              Na początku ubiegłego roku na jednym z portali pojawiła się informacja o wypadku drogowym, w którym poniosło śmierć dziecko. Wobec takiego nieszczęścia najlepiej zachować milczenie, ale umiejący pisać internauci się odezwali;

                    trzeba było śmieciowi rozstrzaskać łeb siekierą na oczach rodziny i po problemi

                    Odezwijvcie sie teraz wy nieludzkie potwory , wy scierwa jakich ziemia nie nosila ....o pardon - swiatli obroncy zycia.

                    Pamiec ofiary - chanba jego prawdziwym oprawcom - A.I. oraz innym szalencom.Przez takich jak WY ten kontynent dazy w ekspresowym tepie do zaglady.

                    Precz z UE.

Wymowa ich jest tak porażająca, że nie będę ani ich treści, ani formy,  ani poziomu agresji komentował. Pojawiły się także i inne komentarze świadczące, że nie wszyscy tzw. forumowicze zatruci są jadem nienawiści.  Jednak próby wyrażenia współczucia i refleksji nad przemijalnością skończyły się dość nieudolnie. Jeden z dyskutujących chciał błysnąć oczytaniem i wpisał: Cieszmy się kochac ludzi, zbyt szybko odchodzą.... Zasłyszany gdzieś wers Jana Twardowskiego został przekręcony i nie tylko stracił swój głęboki sens, ale stał się tego sensu pozbawiony w ogóle. No i wpis będący rekordem świata w przepaści dzielącej treść od formy:Pozdro dla ofiary i jej rodziny. Szlachetna intencja z braku wyczucia formy przerodziła się w coś, czego nie potrafię celnie określić.

         Jednak dyskusje w sieciowym  maglu mogą także i rozbawić. Osobę piszącą o narkotykach zatroskany forumowicz zapytał: Matka wie, że ćpiesz? Pewna rozmarzona dusza ujawniła swoją tęsknotę: bardzo fajnie by było na podwóżu żeby było ponad 27 stopni ciepła żeby nie trzeba było się tak gróbo ubierać bo ta pogoda by musiała się tak fajnie ocieplić żeby było super fajnie ciepło. Miłośniczka kina, filmoznawczyni, zamieściła następującą  recenzję:FILM JEST TYLKO MOMENTAMI MAKABRYCZNY,ALE MOIM ZDANIEM TO BEZ ŻADNEJ REWELACJI STRATA CZASU.!!!!!!! Bywa też sieć miejscem wyrażania patriotycznego niepokoju: „bo byt polaka schodzi na psy”.

        Przyglądając się jednak uważniej wpisom internautów  przestaje być wesoło.  Ubogi słownik, problemy ze składnią, ortografią i frazeologią idą w parze z brakiem jakiejkolwiek potrzeby refleksji, z uproszczonym widzeniem świata,  z brakiem wyobraźni oraz potrzebą odreagowania, przywalenia lub oplucia. Przeraża także łatwość oskarżania, łatwość ferowania wyroków i bezgraniczna podejrzliwość. Jeżeli autorami tych wpisów są ludzie młodzi, to jest to szczególnie smutne.   Panie z magla żyły w innym świecie.  Można zrozumieć źródła ich lęków, można zrozumieć ich specyficzny sposób rozumienia rzeczywistości.  A  przede wszystkim  wyrażały swoje   frustracje,  zawiść i ignorancję otwarcie, na forum zebranej w maglu publiczności. Nie chowały się za internetową ksywą zwaną nickiem.

( Wszystkie cytaty absolutnie  zgodne z ich oryginałem)

Mea culpa czyli konieczne uzupełnienie:

        Osoba, której zdanie i opinie są dla mnie cenne,  zwróciła  uwagę, że mój tekst  oparty jest na krzywdzącym i nieprawdziwym  stereotypie,  gdyż nie tylko kobiety plotkują, nie tylko w ich głowach rodzą się bzdury, banialuki i brednie. I jest to wielka racja!!! Jedynym moim wytłumaczeniem jest fakt, że rzeczownik magiel utrwalił się w języku jako znak  miejsca, w którym  rodzi się plotka a przecież  plotki rodziły się i rodzą w jeszcze bardziej mrocznych i ponurych miejscach.  Szewcy, tragarze i stróże nie chodzili do magla, ale do ciemnych knajp i spelun, w których truli się tanią wódką oraz  tworzyli i powtarzali mętne opowieści. Warto też pamiętać, że plotkowanie w maglu kończyło się na samym plotkowaniu, sycenie się nienawistnymi bzdurami  przez krewkich szewców i tragarzy rozochoconych dodatkowo tanią wódką lub bimbrem kończyło się często  krwawymi jatkami. Bójki, awantury, tumulty a  nawet pogromy miewały swój początek w pijackiej norze. Tak więc  speluna i magiel, tak więc ludzie pewnego pokroju, bez względu na płeć, są nosicielami wirusa plotki.

                                                                       

                                                                                                               Bogusław Pachniowski