Już drugi tydzień jesteśmy świadkami wojny na Ukrainie. Jesteśmy świadkami wojny wywołanej przez putinowski totalitarny reżim. Rosja Bunina, Pasternaka i Bułhakowa okazała się być Rosją kagiebistów, militarystów i masy urabianej skutecznie przez „inżynierów dusz”. Są jeszcze przyzwoici Rosjanie, ale ci zostali skutecznie zastraszeni.
Dzień zwycięstwa w Rosji od roku 1945 nie świętem pokoju, jest świętem wojny, smutnym świętem obwieszonych dziesiątkami medali starców, o których pamięta się jedynie ósmego maja. Historia ZSRR jest historią ludzi w mundurach. Enkawudziści, milicjanci i wojskowi współdecydowali o losach państwa i tworzyli klimat życia codziennego (czytaj: terroru). Ludzie w mundurach odpowiedzialni za miliony zamordowanych lub zamkniętych w łagrach byli i są ciągle dla wielu Rosjan synonimem kariery i awansu społecznego. O obecnej Rosji też decydują ludzie zakochani w mundurach.
Zostaliśmy brutalnie wybudzeni z przekonania, że żyjemy w bezpiecznym świecie. Nagle tuż za naszą granicą ludzie muszą uciekać ze swoich domów, nagle za naszą granicą ludzie giną, nagle za naszą granicą strach i rozpacz stały się codziennym doświadczeniem milionów Ukraińców.
Tylko idioci wierzą, że o istocie wojny decydują taktyka i strategia. Istotą wojny jest totalne niszczenie wszystkiego, co ludzkie. Domy, mosty i fabryki można odbudować. Nie można odbudować zniszczonego człowieczeństwa. Gdy już ta wojna się skończy zaczniemy się dowiadywać o rabunkach, gwałtach, torturach i wszystkim, co najgorsze, i co zawsze wojnie towarzyszy.
Wiosną 2014 byliśmy na Ukrainie. W tym czasie trwała już wojna w Donbasie. Na drzwiach jednej z kamienic w Kołomyi umocowana była kartka z wydrukowanym wierszem, który nagle stał się boleśnie aktualny.
Niebiańskie oddziały
Dziękuję Wam za życie…-
Modli się anioł zbolały.
Bociany szybują po Niebie -
Dusz rozstrzelanych oddziały…
W cichej goryczy się wznoszą -
Nadpalonych skrzydeł szwadrony …
Dziękuję za życie oddane!....-
Krzyk serca szalony.
Dziękuję Wam za wiosnę -
Wieczności przeszliście próg.
Już opłakali Was tutaj
I ojciec… i syn… i wnuk…
Dziękuję Wam za wiosnę –
Szlochem spętana, cierpieniem…
Płaczę… zasnąć nie mogę….
Niech nigdy nie zaśnie sumienie!....
Nadia Kmietjuk (wiosna 2014)
Moje tłumaczenie wiersza Nadii Kmietjuk jest zapewne niedoskonałe, dlatego zamieszczam zdjęcie jego oryginału.