Blue Flower

       Wybraliśmy się wczoraj rowerami z Nowego Targu do Knurowa. Pogoda świetna, sporo rowerzystów w różnym wieku  i w różnych konfiguracjach. Poza tym administrujący tą  rowerową ścieżką ciągle ją poprawiają i udoskonalają. W ostatnich tygodniach postawiono barierki obok niebezpiecznych i stromych poboczy, wczoraj robotnicy wycinali zwisające nad ścieżką gałęzie i  budowali nowe miejsce do odpoczynku i biwakowania, z którego roztacza się widok na całe Tatry.  Sielanka! Sielanka? Niestety, nie sielanka, gdyż ze ścieżki korzystają też osobnicy na quadach i motorach, gdyż kierowcy samochodów osobowych skracają sobie drogę do swoich posesji, gdyż normalni użytkownicy muszą zjeżdżać na pobocze przed rozpędzonymi osobnikami płci męskiej urządzającymi sobie wyścigi kolarskie. Tych osobników łatwo rozpoznać po wypasionych rowerach i ubraniach oraz po wyszczerzonych zębach!

          Przemierzając tę niezwykle atrakcyjnie położoną ścieżkę można liczyć bociany, można obserwować czaple, trzeba uważać na korzystające czasem ze ścieżki żmije i można też podziwiać ludzką przedsiębiorczość! Przed tygodniem tuż za Łopuszną leżała tylko sterta gnijącego siana, wczoraj na tej stercie leżało już kilkadziesiąt porzuconych opon! Nie ma w języku ludzi kulturalnych  słów dostatecznie obelżywych, aby określić sprawców tego czynu!

 

       Administrujący ścieżkami rowerowymi w okolicznych gminach czują się za nie odpowiedzialni, o czym napisałem powyżej. Ścieżki w granicach Nowego Targu zostały wyarendowane okolicznym bacom, którzy przeprowadzając po nich swoje stada upiększają je owczymi odchodami różnej konsystencji. Wójtowie okolicznych gmin rozumieją, że o tereny rekreacyjne należy dbać, bo są one wizytówką lokalnej społeczności. Wizytówki Nowego Targu są najczęściej zasr...