Blue Flower

 

          Jesteśmy świadkami coraz brutalniejszego rozpychania się sił politycznych, które nie kryją swojej sympatii dla ideologii uznanych przez prawo za nielegalne, które nawołują do nienawiści, dla których mniejszości narodowe, rasowe i wyznaniowe są obiektem lżenia, zastraszania i poniżania. Do tych niepożądanych we współczesnym świecie sił politycznych należy Obóz Narodowo-Radykalny obecny również na Podhalu.

          W Polsce, której obywatele  w wyniku zbrodniczych ideologii przeżyli największą gehennę, w której miliony ludzi zginęło w strasznych męczarniach, której obywatele przeżyli lata okupacji w strachu, głodzie i poniżeniu i  których  życie oraz godność były w najwyższej pogardzie,  odradzają się dzisiaj demony tamtych strasznych czasów. Jeżeli nie chcemy, aby ten koszmar powrócił,  nie możemy obojętnie patrzeć na manifestacje tych sił  w Warszawie,  Wrocławiu, Białymstoku, Zakopanem i w wielu  innych miejscach. Nie możemy się godzić na deprawowanie młodzieży przez  skrajnie prawicowe partie, nie możemy się godzić na wykorzystywanie młodzieńczej ufności i naiwności do propagowania skrajnych i niebezpiecznych poglądów, nie  możemy się godzić na obecność w  polskiej polityce ludzi, stowarzyszeń i partii szerzących  nienawiść do osób innej narodowości, innej rasy, innego wyznania oraz innych orientacji seksualnych.

           Narastającej obecności skrajnych ugrupowań prawicowych w sferze publicznej towarzyszą często ekscesy i manifestacyjne łamanie prawa,  jednak obecnie sprawujący władzę  akceptują te zachowania a nawet wykazują się szczególną tolerancją i  wyrozumiałością wobec ich sprawców.  Jednym z wielu przykładów takiego zachowania  jest złożone przez prokuraturę odwołanie od wyroku na Piotra Rybaka, gdyż uznano, że 10 miesięcy więzienia za publiczne spalenie kukły Żyda jest karą zbyt surową i krzywdzącą. Również we Wrocławiu umorzono śledztwo wobec działaczki tamtejszego ONR-u, gdyż w jej wrzasku o "islamskich ścierwach" nie dostrzeżono mowy nienawiści. 

          W związku z powyższymi faktami nie możemy być pobłażliwi wobec rozboju członków ONR Podhale podczas legalnie zorganizowanego przez nas happeningu na Krupówkach (11.01.2017). Oczekujemy, że wobec sprawców tego aktu agresji zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne.

         Po pamiętnych wydarzeniach w Sejmie  (16 grudnia 2016) oraz po kuriozalnym nazwaniu protestu posłów opozycji puczem, zorganizowany został happening „Wielki pucz kanapkowy”, którego celem było wyrażenie naszego poparcia dla protestujących posłów oraz obnażenie śmieszności obecnie rządzących.  W trakcie tego wydarzenia jego uczestnicy zostali zaatakowani przez członków ONR Podhale, którzy poturbowali naszą 70-letnią koleżankę, ukradli baner i w popłochu uciekli. Tym  żenującym i kompromitującym pokazem agresji i głupoty jego sprawcy pochwalili się na stronie internetowej ONR Podhale, gdzie dodatkowo przyznali się z dumą, że ukradziony baner został rytualnie spalony.

        Być może nie domagalibyśmy się ścigania i ukarania sprawców tego chuligańskiego czynu, gdyby ci młodzi ludzie  nie szczycili swoim wyczynem.  Nie jest przecież heroizmem wyszarpanie z rąk siedemdziesięcioletniej kobiety banera przez dwóch dobrze wykarmionych osiłków. Trudno też nazwać patriotyzmem bolesne jej poturbowanie. Jednak czytając relacje z tego wydarzenia na stronie internetowej ONR Podhale  można odnieść wrażenie, że jego sprawcy wykazali się męstwem  nie mniejszym niż Leonidas pod Termopilami.

       Jeszcze gorzej kojarzy się fakt spalenia naszego banera. Z pewnością jego sprawcy niewiele wiedzą o niezwykle różnorodnej i obecnej w każdej kulturze symbolice ognia. Jednak spalenie tego przedmiotu przez przedstawicieli skrajnie prawicowego ugrupowania można odczytywać tylko w kontekście palenia książek w Berlinie. I pamiętać trzeba, że w ogniu tam wznieconym zginęły (często dosłownie) miliony ofiar hitlerowskiego totalitaryzmu

        O zupełnym braku szacunku do jakichkolwiek wartości wyższych dowodzi także wynoszenie Janusza Walusia do rangi bohatera narodowego.  Ten pochodzący z Zakopanego człowiek jest sprawcą głośnego zabójstwa politycznego, które miało wywołać falę zamieszek i zerwać proces demokratyzacji w Afryce Południowej. Należy zauważyć, że zbrodniczy czyn Walusia odniósł skutek wręcz odwrotny, gdyż przyśpieszył pierwsze wolne wybory w RPA. Nie zmienia to jednak faktu, że Janusz Waluś jest zwykłym mordercą, z którego zwolennicy radykalnych prawicowych ugrupować widzą herosa, bohatera, żołnierza wyklętego. Tak też   przed wojną skrajna prawica  traktowała  mordercę prezydenta  Gabriela Narutowicza.

         Gdybyśmy w ONR widzieli przeciwników politycznych, moglibyśmy ich zaprosić do debaty o heroizmie i patriotyzmie. Moglibyśmy zaprosić do dyskusji o symbolice ognia w kulturze i historii XX wieku, moglibyśmy na takim hipotetycznym spotkaniu próbować wytłumaczyć im, że zostali okłamani zarówno przez Romana Dmowskiego jak i Jarosława Kaczyńskiego.

         Poglądy Romana Dmowskiego były archaiczne  już w momencie ich powstawania. O wartości człowieka nie decyduje bowiem narodowość, nie decyduje kolor skóry i wyznanie. O wartości człowieka decyduje jego osobowość, jego postawa wobec otaczającego go świata, sposób wykorzystania swoich umiejętności, talentu i intelektu. Przede wszystkim jednak o człowieczeństwie decyduje stosunek do drugiego człowieka, empatia, zdolność do bezinteresownej pomocy, wrażliwość na ludzką krzywdę. I tylko będąc tak rozumianym człowiekiem można być dojrzałym i  odpowiedzialnym Polakiem, Polakiem, którego patriotyzm wyraża się uczciwym płaceniem podatków, udziałem w wyborach i aktywnym uczestniczeniem w budowaniu obywatelskiego społeczeństwa. Ten patriotyzm wyraża się także obroną demokracji i innych wartości, gdy stają się zagrożone – dlatego też powołano do życia

Komitet Obrony Demokracji.

        Członkowie ONR uwierzyli też kłamstwom Jarosława Kaczyńskiego, który wmawia w każdym swoim publicznym wystąpieniu, że obecna opozycja polityczna, że społeczna niezgoda na destrukcyjne i degradujące poczynania obecnego rządu są inspirowane przez byłych komunistów, przez byłych ubeków, przez wszystkich, którzy stracili pozycję, wpływy i majątek po dojściu PiS-u do władzy. Jest to kłamstwo szczególnie obrzydliwe, gdyż nie ma pośród nas ani byłych esbeków, ani prominentnych działaczy PZPR, nie ma byłych prezesów  spółek skarbu państwo czy też osób zasiadających w ich zarządach. Nikt z nas nie stracił ani władzy, ani wpływów ani pieniędzy w wyniku zmian dokonujących się po wyborach w roku 2015. Wszyscy, członkowie KOD, jego zwolennicy i przeciwnicy, straciliśmy państwo prawa i znaleźliśmy się w pa[U1] ństwie, w którym depcze się Konstytucję i niszczy demokrację.  Nie ma pośród nas ludzi pokroju posła Stanisława Piotrowicza, Wojciecha Jasińskiego, Krzysztofa Czabańskiego czy też Andrzeja Kryże, gdyż największa liczba byłych partyjnych aparatczyków znalazła schronienie w partii Jarosław Kaczyńskiego właśnie!

        Z uwagi na wszystkie powyższe fakty i narastający klimat przyzwolenia na coraz butniejsze manifestacje i prowokacje  Obozu  Narodowo-Radykalnego apelujemy do wszystkich mieszkańców Podhala o  udział  w działaniach mających na celu delegalizację tej organizacji, prosimy o ignorowanie organizowanych przez ONR Podhale wydarzeń, prosimy o piętnowanie ich idei, celów i metod  w swoim otoczeniu. Prosimy także, jeżeli jesteście Państwo świadkami niezgodnych z prawem działań tego ugrupowania,  o informowanie o nich policji i prokuratury.

         

                                                                                                                                KOD Podhale

 


 [U1]