Z każdym dniem rządzący odsłaniają coraz mroczniejszą prawdę o sobie. Szczególnie ponure oblicze PiSu wynurzyło się przy okazji linczowania Pani Prezydent Łodzi, która nie tylko odważyła się wziąć kredyt, ale, o zgrozo, spłaciła go w terminie. Takie dictum nie mieści się w głowach rządzących! Jest to tak podejrzane, że wymagało głębokiego zanurzenia brudnych łap w osobistych sprawach podejrzanej i upublicznienia ich! I dwie pieczenie przy jednym piekielnym ogniu upieczono: sponiewierano nieprzychylną władzy osobę i dano spektakl nienawiści, który jest ulubioną rozrywką gawiedzi. Takie działanie aparatu władzy przypomina publiczne egzekucje wykonywane w średniowieczu na rynkach miast. Jeszcze PiS nie może sobie pozwolić na publiczne ścinanie głów, łamanie kołem lub palenie na stosie, ale zaspokaja niskie potrzeby gawiedzi dokonując publicznego poniżania swoich rzeczywistych i domniemanych politycznych przeciwników.
Wyrazem stałej troski o ten sam typ wyborcy, zwanego pieszczotliwie suwerenem, jest zaszczycenie przez Dudę Andrzeja uroczystej gali "Super Expressu". I nie najważniejsze było na tej jubileuszowej uroczystości oglądanie pewnej części ciała znanej celebrytki, ale ukłon głęboki osoby sprawującej najwyższy urząd dla twórców, wydawców i redaktorów tabloidu. Tego typu prasę określano jeszcze niedawno mianem brukowca, szmatławca, piśmidła lub bulwarówki. I to właśnie te nazwy oddają istotę „Super Expressu”, który zaspokaja intelektualne potrzeby suwerena zainteresowanego wyłącznie skandalami obyczajowymi, przekrętami, grzebaniem w intymnych sprawach osób publicznie znanych oraz kryminałkami. I to właśnie do redakcji uprawiającej najgorszy gatunek dziennikarstwa skierował Duda Andrzej między innymi następujące słowa:
To dzięki połączeniu papierowej tradycji z cyfrową nowoczesnością po „Super Express” sięgają i odbiorcy dojrzali, i ci najmłodsi. Wierzę, że „Super Express” ma przed sobą świetlaną przyszłość, a Czytelnicy jeszcze przez wiele lat będą zaczynać dzień od lektury waszego dziennika.
I tych słów komentował nie będę, tylko uściślę, że dojrzałość czytelników „SE” ogranicza się wyłącznie do dojrzałości metrykalnej.
BP