Jest oczywistą oczywistością, że Pani Poseł Anna Paluch i tym razem głosowała stadnie. Nie sprzeciwiła się, zgodnie z instrukcjami płynącymi z wiadomego miejsca, przyjęciu pod obrady Sejmu projektu ustawy zgłoszonego przez tzw. obrońców życia oraz, także zgodnie z wiadomymi instrukcjami, opowiedziała się za odrzuceniem tego skandalicznego projektu. I teraz nikt już nie wie, czy Pani Poseł jest zwolenniczką czy też jest przeciwniczką proponowanych w tym projekcie rozwiązań. Czyżby nie wiedziała tego i sama Pani Poseł?
Nikt dojrzały, nikt obdarzony wrażliwością nie twierdzi, że usunięcie ciąży jest dobre. Jest złe, jest bardzo złe, ale można wyobrazić sobie zło jeszcze większe, potrzeba jednak do tego odrobiny wyobraźni, odrobiny zrozumienia dla drugiego człowieka i zrozumienia nieprzewidywalności ludzkiego losu. Trzeba także być zdolnym do empatii. Nie zawsze bywa tak, jak tego pragniemy, jak zaplanujemy, jak sobie wymarzymy lub w niebiosach wyprosimy. Życie bywa okrutne, bezwzględne i złe. Stawia czasem przed wyborami niezwykle bolesnymi i tragicznymi, i w takich momentach, jeżeli pomóc nie potrafimy, nie przeszkadzajmy tym, którzy pomóc chcą i potrafią. A pomóc nie znaczy tylko usunąć, pomóc, to znaczy przeanalizować wszystkie aspekty, to przekonać do porodu (jeżeli nie zagraża on życiu matki), to zaoferować konkretną i wymierną pomoc po urodzeniu wbrew wszelkim przeciwnościom. Do tego potrzeba i odpowiednich ludzi i odpowiedniego wsparcia instytucjonalnego. O to powinni walczyć obrońcy życia, bo tylko tą drogą można zmniejszyć rzeczywistą ilość aborcji (ale chyba nie o to im chodzi ).
Sankcje karne tylko zwiększa szarą, a właściwie krwawą, wieszakową strefę w tym zakresie.
Jednym z antyaborcyjnych fenomenów jest prof. Chazan, który przez kilka dziesięcioleci usuwał niechciane ciąże zarówno w szpitalach publicznych jak i w gabinetach prywatnych. Podejrzewam, że znaczna część jego niemałego majątku ma właśnie swoje źródło w praktykach, z którymi dzisiaj walczy głośno i histerycznie. Aby jednak jego głos, jego walka, jego postawa były wiarygodne, to powinien on oszacować korzyści, które przyjął z tego procederu (oficjalnie i nieoficjalnie) i tę część swojego majątku oddać na cele charytatywne. Może to być opieka nad samotnymi matkami lub dziećmi urodzonymi w poważnymi wadami wrodzonymi. Jeżeli prof. Chazan tego nie zrobi, to będzie podobny do nawróconego gangstera, który dostatnio żyje z grabieży, rozbojów i prostytucji i który głośno wzywa do walki z przestępczością.
Do takich oto refleksji skłonił mnie jesienny, deszczowy, ale niezwykle budujący dzień 3 października 2016. Za tę wielką falę nadziei dziękuję wszystkim biorącym jakikolwiek udział w Czarnym Proteście.
BP