Blue Flower

 

       W Sejmie z honorami zasiadło kilkunastu narodowców, których polityczna poprawność  nie pozwala nazywać  inaczej. 7 listopada w centralnym miejscu Nowego Targu kilkunastu smutnych młodzieńców manifestowało swoje absurdalne hasła i fobie związane z napływającą do Europy falą imigrantów. Nauczyciel fizyki z Białegostoku kazał gimnazjalistom obliczyć ilość imigrantów, których  trzeba wyrzucić za burtę, aby łódź mogła utrzymać się na wodzie. Czy jest to brunatna siła, której  powinniśmy się już bać. Jeżeli jest to tylko margines, to na naszych oczach on rośnie i rośnie.

       Od roku 1945 roku żyjemy bez wojny, od roku 1989 jesteśmy całkowicie suwerenni i możemy się cieszyć pierwszym pokoleniem wychowanym w normalnych warunkach.  I jakże wielu tych oczywistych faktów nie zauważa i nie docenia. 11 listopada manifestujemy wszystko oprócz radości z życia w wolnej Polsce. Niedoskonałej może, ale wolnej, w której możemy wybierać nawet siły polityczne, które ministerialne stanowiska obsadzą ludźmi skompromitowanymi.

       Jeżdżąc rowerem wokół Nowego Targu coraz częściej spotykam umundurowanych i uzbrojonych po zęby młodych ludzi, którzy czas wolny spędzają strzelając do siebie pociskami z farbą. Może to hobby, może to modny sport, a może coś zupełnie innego? Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się, że takie obnoszenie się z bronią i potrzeba patrzenia na drugiego człowieka przez celownik optyczny karabinu ujawnia coś, co należałoby zbadać i czego nie powinno się u wielu tych strzelców lekceważyć.

        W mediach przed 11 listopada próbuje się przewidzieć rozmiar burd wywołanych przez patriotyczną młodzież. Patriotyczni politycy po 11 listopada będą winę za te wydarzenia zrzucać na policję i polityków ich zdaniem mniej patriotycznych. I w taki oto piękny sposób od kilku już lat obchodzimy najważniejsze narodowe święto.

                                                                                                                                                                 BP