No i mamy. Polska zaczęła podnosić się z ruin, młodzi przebierają w ofertach pracy, rodzice w przyspieszonym tempie płodzą kolejne dzieci, aby w łatwy i przyjemny sposób podnieść swoją zdolność kredytową a starzy i jeszcze starsi już zaczęli prowadzić hulaszczy tryb życia, gdyż ich renty i emerytury mają rosnąć nieprzyzwoicie szybko. I niepokoi mnie tylko wynik zderzenia tych rojeń z odpowiedzialnością za to, aby w kranu nie przestawała lecieć ciepła woda a na konta regularnie wpływały nasze pensje i nie ofiarowane przez nikogo, ale wypracowane emerytury.
Pierwszy raz od wielu lat nikt nikogo nie oskarża o wyborcze fałszerstwa, przegrani szukają winy swoich klęsk i porażek we własnych działaniach lub zaniechaniach i to jest pewne świadectwo ich klasy.
Można cieszyć się lub nie cieszyć z faktu wejścia lub niewejścia tych lub innych partii do Sejmu RP. Jednak pojawienie się tam przedstawicieli skrajnej prawicy nie tylko nie cieszy, ale budzi cały szereg uczuć mieszczących się między zażenowaniem, wstydem i strachem. Nie jest też przypadkiem, że ludzie jawnie głoszący nienawiść i pogardę dla wszystkiego, co jest dla nich obce, niezrozumiałe i niepojęte weszli do Sejmu RP dzięki Pawłowi Kukizowi.
Ten powyborczy felieton zakończę przedwyborczym obrazkiem. Nie wiem, czy lokalny kandydat z listy Kukiza sam wyczyścił tablicę ogłoszeń zaśmiecając całe jej otoczenie, czy też na uprzątniętym wcześniej miejscu powiesił swoje plakaty. W każdym jednak przypadku dał świadectwo braku kultury oraz wszelkich kompetencji do zajmowania się działalnością publiczną.
BP
Zdjęcie: BP