Blue Flower

     Niech każdy ma sobie swoją Olgę Tokarczuk!  Moja Olga Tokarczuk przede wszystkim ożywiła polską  prozę sączącą  się od wielu dziesięcioleci  nurtem słabym i nieśmiałym, nurtem zaburzanym, na szczęście,  kolejnymi powieściami   Wiesława Myśliwskiego. Za wcześnie jednak, aby porównywać dzieło Noblistki  do dorobku jakiegokolwiek innego twórcy polskiej literatury, gdyż autorka „Ksiąg Jakubowych” jeszcze nie raz nas zadziwi, nie raz zaskoczy lub może i rozczaruje.

       Dla mnie jest także Olga Tokarczuk szczególnym przykładem pisarki znanej i cenionej, która  jednak nie skupia się wyłącznie na sobie i swoim dziele. W przeciwieństwie do Gombrowicza, Mrożka, Iwaszkiewicza i wielu, bardzo wielu innych twórców literatury światowej, Olga Tokarczuk nie celebruje  własnej  wielkości, nie popada w depresję z powodu obojętności świata, który zbyt cicho i zbyt skromnie składa hołdy swojemu pisarzowi.  Oldze Tokarczuk bycie pisarką znaną, cenioną i wielokrotnie nagradzaną (między innymi bardzo prestiżową Nagrodą Bookera) nie przeszkadza w reagowaniu  na bieżące problemy świata i Polski, gdyż uczestniczyła w marszach równości, stawała w obronie praw kobiet,  broniła sędziowskiej niezawisłości i sprzeciwiała się nękaniu sędziów orzekających zgodnie z prawem, sumieniem i Konstytucją. Stawanie w obronie dewastowanej przyrody, stawanie w w obronie słabszych, poniżanych lub prześladowanych, stawanie w obronie zasad i praw demokratycznego państwa prawa, stawanie w obronie ludzkiej godności  wydaje się być w   przypadku Olgi Tokarczuk tak oczywiste, jak oczywiste jest to, że większością  zapiekłych jej krytyków kieruje przede wszystkim bezbrzeżna zawiść i głębokie zakompleksienie.

       O tym, że Olga Tokarczuk jest wielką pisarką świadczy wezbrany potok  krytyki, w którym  obok zwykłej żółci płynie i nacjonalizm, i antysemityzm, i naszyzm.  Czesławowi Miłoszowi odmawiano prawa do polskości i pochówku w Krypcie Zasłużonych na Skałce w Krakowie,Wisławie  Szymborskiej wyszukano kilka wierszyków z lat pięćdziesiątych i do śmierci dowodzono, że była komunistką! Czy pamiętamy dzisiaj autorów tych działań?  Czy za kilka lat będziemy pamiętali o absurdalnych wypowiedziach ministra Glińskiego, posła Brauna i posła Suskiego? Raczej nie, a miliony wydrukowanych i sprzedanych książek Olgi Tokarczuk pozostaną a pewna ich część zostanie nawet przeczytana.

       No właśnie! W Polsce AD 2019 37,5% osób dorosłych przyznało  się do przeczytania jednej książki w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. W roku 1996, w którym przyznano  Nagrodę Nobla Wisławie Szymborskiej,  do przeczytania minimum jednej książki przyznało się ponad 60% Polaków. Tak więc proporcje się odwróciły! Jednak wydawcy książek przekonują, że nie spada ich sprzedaż! W jakimś stopniu fenomen ten  tłumaczy Blanka (?) Lipińska, której udało się sprzedać 500 tysięcy erotycznych wynurzeń ubranych w literacko żenującą formę.  Ceniony i znany poeta sprzedaje kilkaset tomików swoich wierszy, dobry prozaik może liczyć na sprzedaż 20-40 tysięcy egzemplarzy powieści, „pisarka” Blanka (?) Lipińska sprzedała pół miliona czegoś tam!

       Nie wiem, czy Blanka Lipińska z racji ilości sprzedanych książek zaczęła już oczekiwać na najwyższe literackie laury, ale wiem, że szczęśliwe ze wszech miar przyznanie Nagrody Nobla Oldze Tokarczuk nie odmieni stanu czytelnictwa w Polsce, jak nie odmieniło tego stanu przyznanie tego wyróżnienia  ani Czesławowi  Miłoszowi ani Wisławie  Szymborskiej. Potrzeba czytania, potrzeba codziennego kontaktu z tekstem literackim, czytanie nawykowe i uzależniające są przypadłościami wąskiej grupy ludzi. Ilu spośród przyznających się do przeczytania jednej książki miało na myśli arcydzieło autorki Lipińskiej? Ilu przeczytało jedynie jakąś modną lub szczególnie głośną książkę, o której w następnym sezonie nikt pamiętał już nie będzie? Tak więc trudno jest nazwać te 37,5% czytelnikami, gdyż tylko niewielka ich część sięga po książkę regularnie i w miarę często. Nie przeszkadza to jednak półanalfabetom, ćwierćanalfabetom i wtórnym analfabetom autorytatywnie wypowiadać się o twórczości Olgi Tokarczuk. Dla Melchiora Wańkowicza byłby to kolejny przykład polskiego kundlizmu. Jeszcze tylko przypomnę, że ten wielki reportażysta za krytykę komunistycznej władzy był trzymany przez kilka tygodni w areszcie. Olgi Tokarczuk obecna, łaskawa władza, tylko nie wpuszcza do zarządzanych przez siebie mediów.