Drukuj 

          Nic, mimo wielkiej ochoty, nie napiszę na temat filmu braci Sekielskich (Tylko nie mów nikomu).  Nie napisałem też nic na temat filmu Smarzowskiego (Kler). Znowu czekam na pogłębioną refleksję, na głos skruchy, na pokorne przyznanie, że coś się zepsuło nie tylko trochę, lecz totalnie! I ciągle czekam, że w imieniu całej instytucji nie będą się wypowiadać panowie Hoser, Głódź, Dziwisz, Jędraszewski i jeszcze kilku innych, którzy już od dawna reprezentują wyłącznie siebie i swoje interesy.

        Bezkrytyczne noszenie złotówek na tacę, głosowanie na cynicznych graczy politycznych i populistów współbrzmi z potężniejącymi ruchami przeciwników powszechnego szczepienia, z rosnącymi rzeszami przekonanych o płaskości Ziemi, z coraz powszechniejszymi przekonaniami, że biblijni Adam i Ewa byli tak piękni jak Anna i Robert Lewandowscy, że dinozaury żyły obok ludzi, że …   Można tak wyliczać, wyliczać, wyliczać. Na nic oświecenie, na nic powszechny dostęp do edukacji i do informacji. Durniejemy.

        Wynalezienie druku odebrało monopol kościoła na słowo pisane, radio i telewizja w XX wieku umożliwiły autorytetom z różnych sfer życia przemówić do całego społeczeństwa, w XXI wieku Internet odsunął jednak znawców, mistrzów i profesjonalistów na  margines i pozwolił upubliczniać wszystkim swoje prawdy, półprawdy, kłamstwa i banały.  Wtórni analfabeci, niedouczeni, niedokształceni, sformatowani  przez swoje internetowe społeczności obrzucają sędziego Igora Tuleyę najgorszymi wyzwiskami, bo odważył się przyjechać do  „ik miasta” („Tygodnik Podhalański” pod informacją o spotkaniu ze znanym prawnikiem). Pod informacją o wizycie z Zakopanem Róży Thun (Podhale24) pojawiło się kilkadziesiąt ksenofobicznych i rasistowskich  wpisów, pośród których określa się kandydatkę do PE zdrajczynią i snuje insynuacje na temat jej pochodzenia.     

       Przed rokiem 1989 raz w roku bardzo uroczyście obchodzono Dzień Kobiet.  Ofiarowywano kwiatki, pończochy i bombonierki a  z mównic kierowano w stronę kobiet mowy uroczyste i podniosłe.  Tak było 8 marca. Przez pozostałe 364 dni bywało różnie. Podobnie jest ze Świętem Miłosierdzia obchodzonym przez kościół katolicki.   Tylko tego dnia trzeba głosić o miłosierdziu, tego dnia trzeba być miłosiernym. W pozostałe 364 dni w roku można wyszydzać, opluwać, pomawiać, insynuować i oczerniać.